Asset Publisher Asset Publisher

Back

Co dalej z zakazem wstępu do turkowskich lasów?

Co dalej z zakazem wstępu do turkowskich lasów?

Silne wiatry, które przeszły nad powiatem tureckim w lutym bieżącego roku bardzo silnie uszkodziły lasy Nadleśnictwa Turek. Dziś uprzątanie lasu dobiega już końca, jednak w niektórych kompleksach leśnych wciąż jest niebezpiecznie. Najważniejsze, że udało nam się udostępnić w przewidywanym czasie najczęściej odwiedzany przez mieszkańców Turku las tj. w leśnictwie Zdrojki-informują leśnicy z Nadleśnictwa Turek. Od początku lipca aż 93% lasów będących w zarządzie Nadleśnictwa Turek jest już otwartych!

Wstępne szacunki leśników z Nadleśnictwa Turek określały, że całkowite  zniszczenie lub znaczne uszkodzenie może dotyczyć nawet 20 ha lasów. Warto jednak zaznaczyć, że były to pierwsze dni po huraganie i do niektórych kompleksów leśnicy nie mogli dotrzeć samochodami, czy na piechotę.  Dziś już z całą pewnością możemy określić, że nasze szacunki okazały się zdecydowanie zaniżone. Las uległ całkowitemu zniszczeniu na 83 ha, na kolejnych setkach hektarów leśniczowie odnotowali uszkodzenia grupowe i kępowe, oraz jedynie pojedyńcze uszkodzenia i wywroty, nierzadko starych i cennych ze względów przyrodniczych drzew. Na nieszczęście znaczna część z szacowanych szkód dotyczyła leśnictwa Zdrojki, leśnictwo to jest najczęściej w celach rekreacyjnych odwiedzane przez mieszkańców Turku i okolic. Silnie ucierpiały także lasy w leśnictwach Wrząca, Grzymiszew, Cisew, Linne, Uniejów i Krwony.


Na podstawie pierwszych oględzin w terenie, założyłyśmy, że służby terenowe będą potrzebowały kilka miesięcy, aby móc bezpiecznie i w pełni odpowiedzialnie udostępnić najbardziej dotknięte przez huragan lasy. Pomimo problemów na rynku pracy związanych z wybuchem wojny możemy dziś bezpiecznie i z całą odpowiedzialnością zaprosić Państwa do większości turkowskich lasów, w tym do kompleksu Zdrojki! - informuję Beata Kątna rzecznik Nadleśnictwa Turek.

Przypominamy, że zdecydowana większość prac polegała na uprzątnięciu drzew uszkodzonych, połamanych i wyrwanych z korzeniami. Tam, gdzie problem był duży, gdzie żywioł nie uszkodził jedynie pojedynczych drzew, leśnicy zmuszeni byli do podjęcia decyzji o zrębach sanitarnych. Dołożymy wszelkich starań by las, w miejscach, gdzie konieczne było wykonanie zrębu sanitarnego, powrócił najszybciej i był zgodny z warunkami siedliskowymi.

Pamiętajmy, że pomimo ogromu prac, są jeszcze miejsca, gdzie zakaz wstępu wciąż obowiązuję, jest to jednak niespełna 7,5%lasów będących w zarządzie Nadleśnictwa Turek. Miejsca te są oznaczone specjalnymi tablicami, jeśli przy drodze prowadzocęj do lasu znaku takiego nie ma, to oznacza, że jest to las do którego można wejść. Przebywanie w lasach objętych zakazem wstępu jest niebezpieczne, grozi również otrzymaniem mandatu, dlatego apelujemy do mieszkańców, aby kierując się zdrowym rozsądkiem, nie łamali zakazów wstępu i wybierali lasy bezpieczne, nieobjęte zakazem. - apelują leśnicy z Nadleśnictwa Turek.

Śledząc doniesienia medialne, nie da się nie zauważyć nagłych załamań pogody, i to coraz częściej także w wielkopolskich lasach. Coraz częściej obserwujemy burze połączone z silnymi wiatrami. Wzrost liczby groźnych zjawisk atmosferycznych w Polsce jest związany ze zmianą klimatu, głównie z przesunięciem strefy zwrotnikowej na północ i coraz częstszym dopływem gorącego powietrza, które zderzając się z chłodnym powoduję wichury, gwałtowne wyładowania atmosferyczne, trąby powietrzne czy gradobicia. Według klimatologów musimy adaptować się do nowych zagrożeń i ekstremalnych zjawisk pogodowych, dlatego że przemieszczanie stref klimatycznych ma charakter globalny i nieodwracalny.

W trosce o bezpieczeństwo spacerowiczów, czy sportowców wybierających lasy na miejsce swoich treningów, przypominamy, że w czasie silnego wiatru, nadciągającej burzy nie wybierać się na leśne wędrówki. Jeśli jednak znajdziemy się wtedy w lesie, powinniśmy wiedzieć, jak powinniśmy się zachować.

Przypominamy, jaki widok przywiłam nas po wspomnianych lutowych nawałnicach.



NIE WOLNO STAWAĆ POD DRZEWEM.

PRAWDA! Z oczywistych względów należy unikać wysokich drzew, ale również innych wysokich obiektów w okolicy. Jeżeli w pobliżu nas są tylko pojedyncze drzewa, koniecznie musimy się schylić i znaleźć się w odległości minimum dwukrotnie większej niż wysokość drzew. Drzewa naprawdę przyciągają pioruny. Niektóre z nich, np. lipy, topole bardzo łatwo przewodzą elektryczność.

NA OTWARTEJ PRZESTRZENI NAJLEPIEJ POŁOŻYĆ SIĘ PŁASKO NA ZIEMI.

FAŁSZ! Uderzenie pioruna wytwarza na ziemi tzw. pole centralne. Mokra ziemia, a tak jest na ogół podczas burzy, przeniesie ładunek elektryczny na leżącego człowieka i nawet jeśli piorun uderzył kilkanaście metrów dalej, może dojść do porażenia. Należy więc kucnąć, trzymając stopy jak najbliżej siebie. Najlepiej jednak rozejrzeć się za rowem, wąwozem lub doliną i tam się schronić. Bezwzględnie unikać wzniesień, pagórków i wszelkich wypukłości na otwartej przestrzeni.

POZBYĆ SIĘ METALOWYCH ELEMENTÓW NA SOBIE.

PRAWDA! Każdy metalowy element w naszym ubiorze może spowodować tzw. wyładowanie wstęgowe, które jeżeli zetknie się z wyładowaniem z chmury, spowoduje wyładowanie główne, co potocznie nazywamy piorunem lub grzmotem. Niebezpieczny może być zwykły parasol z metalowymi elementami, a nawet wędka, narzędzia rolnicze czy też z pozoru drobne narzędzie ogrodnicze.

JEŻELI NIE MAMY W POBLIŻU BUDYNKU Z PIORUNOCHRONEM, CHOWAJMY SIĘ DO POJAZDU.

PRAWDA! Dzięki metalowemu nadwoziu, które tworzy tzw. klatkę Faradaya, ładunki wędrują do ziemi, jak w przypadku piorunochronów.

MIEĆ NA SOBIE SUCHE UBRANIE.

FAŁSZ! Suche ubranie sprawia, że człowiek staje się jakby opornikiem i po uderzeniu pioruna spustoszenia w ciele są większe. Mokre ubranie natomiast działa jak naturalny przewodnik. Ładunek prześliźnie się po jego powierzchni.

KOMÓRKA Ściągnie PIORUN.

Nie do końca prawda. Bardziej niebezpieczne jest używanie telefonów stacjonarnych, których kable przyciągają wyładowania, ale i z komórką warto być ostrożnym.