Użytkowanie Lasu
A może tak z drewna!
Beton, stal, szkło i styropian jako materiały budowlane mają swoje zalety ale najbardziej ekologicznym budulcem jest niezaprzeczalnie drewno, materiał naturalnie odnawialny. Koszt ekologiczny jego wytworzenia i późniejszej utylizacji jest minimalny a obciążenie dla środowiska znikome.
Chciałbym się podzielić swoją przygodą związaną z budową własnego domu. W okresie dzieciństwa miałem tą możliwość, że co roku wyjeżdżałem na obozy wędrowne w góry. Chodziliśmy po szlakach, a noce spędzaliśmy w schroniskach i wynajętych domach góralskich. Wtedy też zafascynowała mnie architektura drewniana. Po wysiłku, spanie w drewnianych chatach było wspaniałym przeżyciem. W wyniku splotu paru okoliczności zacząłem budować moją „chatkę" z drewna.
Na początku myślałem o technologii góralskiej – dom jest budowany z bali, przy budowie jest pozostawiona przestrzeń między klocami drewna, którą przedtem wypełniano tzw. warkoczem z trocin. Jest to dobre, lecz po kilkudziesięciu latach tworzą się szpary, które trzeba uzupełniać lub włożyć nowy warkocz. Postanowiłem posłużyć się technologią sprowadzoną z Kanady, gdzie bale są wycinane klinowo, a między belkami jest wkładana wełna - najlepiej naturalna. Te wycinane kliny w balach spełniają dwie role: pierwsza - belki na składaniach nie przesuwają się, druga - jak większość z nas wie, drewno „pracuje" i przy wysychaniu się kurczy - w tym czasie belki mogą się „bardziej złączyć" likwidując ewentualne luki. Z tego też względu po pięciu latach wysokość pomieszczeń, w moim przypadku (sufit z podłogą), zmniejszyła się o 13 cm. Dlatego też trzeba pamiętać o większej wysokości na początku budowy. Teraz już budynek się ustabilizował. W środku pomieszczenia ewentualne niedoróbki belek zakryłem prostym wiejskim sznurem, co myślę przyozdobiło też wnętrze. Drewno jest niezwykłym materiałem, przy większej wilgotności powietrza wchłania wodę, a przy powietrzu bardziej suchym - oddaje. Wchodząc do pomieszczenia (mieszkając) mamy wspaniały mikroklimat, przesycony pachnącą żywicą. W „chatce" tej zainstalowałem centralne ogrzewanie, lecz w razie awarii lub wyłączenia prądu mam kominek, z którego ciepło jest rozprowadzane po pomieszczeniach. Już po roku czasu po postawieniu „chatki" obok, na słupie, osiedliły się bociany. Jesienne i zimowe wieczory wraz z towarzyszką życia, w takiej atmosferze, są niezapomniane.
Na zakończenie chciałbym jeszcze dodać, iż wiele osób pytało mnie o „ciepłotę" takiego budynku. Zdaniem specjalistów 30 cm drewna z powodzeniem zastępuje 1m szerokości muru ceglanego. Życzę powodzenia w budowie domków z drewna.
Leśnik