Asset Publisher Asset Publisher

Zając - Funkcje martwych drzew

„Las, w którym nie ma martwych drzew jest chory” – Prof. Andrzej Strumiłło

Zając  (Lepus europaeus)

Zając szarak jest ssakiem z rodziny zającowatych. Długość ciała do 70 cm, wysokość około 30 cm, waga 3 do kg. Pokryty jest maskującą sierścią zwaną turzycą, ma długie uszy (słuchy), nogi zwane skokami, przy czym tylne są znacznie dłuższe od przednich.

Jest gatunkiem stepowym, preferuje otwarty teren. W lesie pojawia się rzadko, nie lubi terenów podmokłych. Jest wyłącznie roślinożercą. Wiosną i latem żywi się nadziemnymi częściami roślin, jesienią i zimą korzonkami, pędami i korą drzew i krzewów.

Samica w ciągu roku w sprzyjających warunkach wydaje nawet 3 mioty po 2do 5 młodych. Jednak liczebność zajęcy systematycznie maleje. Przyczynia się do tego kurczenie się odpowiednich dla nich siedlisk, duże monokultury upraw, presja drapieżników.

Jest gatunkiem łownym z okresem ochronnym.

Funkcje martwych drzew

Obumarłe drzewa powoli rozkładając się systematycznie nawożą glebę. Pozostawione w lesie kłody są miejscem bytowania wielu wzajemnie od siebie zależnych gatunków owadów, skąposzczetów, wijów, pajęczaków, ślimaków. Są miejscem schronienia dla wielu zwierząt leśnych. Rośnie na nich kilkadziesiąt  gatunków mchów. 95% grzybów mikoryzowych związane jest z butwiejącym drewnem. Wykroty po wywróconych drzewach to miejsce schronienia nie tylko dla drobnych zwierząt, ale również dla dzików, jeleni, łosi.

Fundamentalną zasadą trwałej gospodarki leśnej jest zapewnienie warunków rozwoju różnym grupom organizmów żyjącym w lasach. Dlatego leśnicy pozostawiają w lesie drzewa obumarłe, powalone. Dzięki temu zachowane są proporcje gatunkowe i populacyjne wszystkich organizmów tworzących las.

Leżące obok ścieżki Zieleń drzewa, kłody, gałęzie świadczą o tym, że las jest poprawnie zagospodarowany.


Asset Publisher Asset Publisher

Zurück

Jadalna czy śmiertelnie trująca?

Jadalna czy śmiertelnie trująca?

Wiosenne grzyby - Piestrzenica kasztanowata (Gyromitra esculenta)

Dość pospolicie występujący na nizinach Europy grzyb z rodziny krążkownicowatych o wyjątkowym wyglądzie, nazywany potocznie babieusz, babie uszy lub babiuch. Rośnie na ziemi w uprawach leśnych, młodnikach, ale również w prześwietlonych starodrzewach sosnowych na glebach piaszczystych. Częściej można go spotkać w czasie mokrych wiosen – takich, jaką właśnie mamy, od kwietnia do początku czerwca. Posiada kapelusz, jeśli można go tak nazwać, od 3 do 10 cm średnicy. Jest zazwyczaj koloru brązowego o różnej intensywności, niejednokrotnie bordowo-brązowy, nieregularny, pomarszczony przypominający fałdy mózgowe. Trzon biały w środku jest pusty, nieregularny, powykręcany u podstawy szerszy, zazwyczaj spłaszczony. Grzyb jest bardzo delikatny, kruchy o przyjemnym smaku i zapachu młodych orzechów.
Od kilku lat nie widziałem piestrzenic, mimo że jestem w lesie praktycznie codziennie. Zapewne powodem były, ostatnimi laty, suche wiosny. W tym roku pojawiło się ich sporo w różnych miejscach. Ostatnio takie ilości widziałem bardzo dawno temu, w okolicach roku 2002/2003. Przyszedł mi wtedy do głowy pomysł, żeby ich nazbierać i w jakiś sposób sobie przygotować. Byłem wprost przekonany i pewnie tak było, że grzyby te jadłem pracując w latach 90. w leśnictwie Zdrojki. Gdy miałem już je przygotowane, coś mnie tknęło i zacząłem szukać informacji o nich w atlasie grzybów. To, co wtedy przeczytałem, mnie zszokowało! Okazało się, że grzyb, którego wcześniej kilkukrotnie miałem „przyjemność” jeść to gatunek trujący i nie wolno go spożywać pod żadną postacią. Niestety cały mój zbiór wyrzuciłem. Nie odważyłem się ich świadomie zjeść.
W nazwie łacińskiej tego grzyba jest pewien paradoks. Pierwszy człon jego nazwy Gyromitra świadczyć może o tym, iż grzyb ten zawiera gyromitrynę, śmiertelnie trującą, lotną substancję, i tak jest faktycznie. Przymiotnik esculenta zaś - znaczy jadalna. W taki oto sposób mamy piestrzenicę jadalną, która w rzeczywistości jest trująca.
Bardzo podobna do kasztanowatej jest piestrzenica olbrzymia, która ponoć nie zawiera gyromitryny. Jest ona jednak o wiele rzadsza, w Polsce zagrożona wyginięciem, a dokładne jej rozpoznanie wymaga użycia specjalistycznego sprzętu. Ponoć bywa też mylona ze smardzami.