Asset Publisher
Bieganie
Bieganie to dziś, obok jazdy na rowerze, najpopularniejszy sport uprawiany przez Polaków.
W ostatnim sondażu firmy ARC Rynek i Opinia regularne bieganie zadeklarowało 21 proc. badanych. Do tej formy aktywnego spędzania wolnego czasu przekonuje się coraz więcej osób, co widać szczególnie na ulicach dużych miast. Warto jednak, by biegacze dobiegli także do lasów.
Dlaczego, ulegając modzie na zdrowy styl życia, wybieramy akurat bieganie? Jest to z pewnością najbardziej demokratyczna dyscyplina sportu. Uprawiać ją może każdy, niezależnie od wieku. W październiku ubiegłego roku maraton w Toronto ukończył stulatek, Brytyjczyk Fauja Singh. Zmarły trzy lata temu Polak Henryk Braun biegał do 96 roku życia. Także stan zdrowia nie zawsze jest przeszkodą. W imprezach w całej Polsce na starcie stawia się przynajmniej kilkudziesięciu zawodników poruszających się o kulach. Standardem jest udział w większych biegach zawodników poruszających się na wózkach.
Bieganie to też z pewnością jeden z najtańszych sportów, do którego uprawiania w ostateczności wystarczą buty za kilkadziesiąt złotych
Bieganie to też z pewnością jeden z najtańszych sportów, do którego uprawiania w ostateczności wystarczą buty za kilkadziesiąt złotych. A przy tym jeden z najbardziej efektywnych dla chcących zrzucić wagę. Godzinny bieg pozwala spalić tysiąc kalorii. Dla porównania, jeżdżąc tak samo długo na rowerze spalimy 300-600 kalorii, pływając - 400 kalorii, a uprawiając aerobic – około 550 kalorii. Do tego biegać możemy o każdej porze roku (przy odpowiednim zabezpieczeniu, biegaczom niestraszne są nawet kilkunastostopniowe mrozy) i wszędzie. Choć najlepiej, rzecz jasna, po lesie.
Zielona bieżnia
Dlaczego właśnie tam? Powód jest oczywisty. O ile przyjemniej biega się tam, gdzie unosi zapach drzew, zamiast smrodu spalin. Gdzie słychać szum liści i śpiew ptaków, a nie wielkomiejski zgiełk. Gdzie wiatr nie wieje nam w twarz, tylko delikatnie orzeźwia, a słońce, zamiast świecić w oczy, delikatnie sączy się rozproszone przez liście.
Bieganie po lesie jest nie tylko przyjemniejsze, ale też zdrowsze. – Powietrze w lesie jest kilkadziesiąt razy czystsze niż w miastach, a olejki eteryczne wydzielane przez drzewa mają działanie bakteriobójcze i grzybobójcze. W dodatku żywa zieleń i panująca w lesie cisza działają na człowieka uspokajająco – tłumaczy Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych.
Wpływ na nasze zdrowie ma też to, po czym biegamy. Pod tym względem leśne ścieżki mają zdecydowaną przewagę nad asfaltem i płytami chodnikowymi. Są miękkie i amortyzują wstrząsy podczas stawiania kroków. Ma to zbawienny wpływ przede wszystkim na nasze kolana i kręgosłup.
Od czego zacząć przygodę z bieganiem? Od zakupu odpowiednich butów
Od czego zacząć naszą przygodę? Od zakupu odpowiednich butów. Używanie przypadkowego obuwia, nawet sportowego, nie ma sensu, bo z pewnością zniechęci do biegania. Buty dla biegaczy mają odpowiednio wyprofilowaną podeszwę, żeby ułatwić przetaczanie stopy, i – przynajmniej te klasyczne, treningowe - amortyzację, żeby niwelować wstrząsy.
Przed wyborem obuwia powinniśmy sprawdzić, jak stawiamy stopę podczas robienia kroku. Najlepiej w tym celu obejrzeć podeszwę butów noszonych jakiś czas noszonych na co dzień. Jeśli jest bardziej starta od strony wewnętrznej - musimy szukać butów dla pronatorów, jeśli od zewnętrznej – dla supinatorów, a jeśli jest starta w miarę równomiernie – mamy stopę neutralną. Możemy to też sprawdzić stawiając mokrą stopę na kartce papieru. Dzięki odpowiedniemu dobraniu butów nasz krok będzie stabilniejszy, a mięśnie i ścięgna równomiernie obciążone, a więc mniej podatne na kontuzje.
Kolejna rzecz, jaka powinniśmy wziąć pod uwagę, to podłoże, po którym będziemy biegać. W większości przypadków najlepsze będą buty uniwersalne, doskonale nadające się do biegania i w mieście, i po leśnych ścieżkach. Producenci oferują też buty trailowe, czyli do biegania w trudnym terenie. Te świetnie sprawdzą się na ścieżkach leśnych, a nawet poza nimi, jednak już bieganie na asfalcie będą mniej komfortowe. Mają mocno profilowaną podeszwę, często są cięższe, bardziej zabudowane i mniej przewiewne.
Coraz większą popularność zdobywają buty do biegania naturalnego. Są prawie zupełnie pozbawione amortyzacji, mają głęboko nacinaną podeszwę i miękką cholewkę, co umożliwia wyginanie ich w każdą stronę. Bieganie w takich butach przypomina bieganie boso. Polecane są osobom, które mają już za sobą kilkusetkilometrowy trening i zdążyły wzmocnić mięśnie nóg.
Inspektor gadżet
Buty to w zasadzie jedyny zakup niezbędny, by wyruszyć na trasę. Zacząć bieganie możemy w zwykłej bawełnianej koszulce, choć oczywiście bardziej komfortowo będziemy się czuć w tzw. koszulce technologicznej. Jest wykonana ze sztucznej tkaniny, która jest przewiewna, nie wchłania potu, nie przykleja się do ciała i nie obciera.
W specjalistycznych sklepach dla biegaczy możemy kupić dowolny element ubioru. Wczesną wiosną przydatna może się okazać chroniąca przed wiatrem i zimnem bluza, długie spodnie, cienka czapka i rękawiczki. Producenci odzieży oferują stroje na każdą pogodę, nawet kilkunastostopniowy mróz. Z ubiorem nie należy jednak przesadzać. Powinniśmy ubierać się tak, by przed rozpoczęciem biegu było nam odrobinę za zimno. Po krótkim wysiłku i tak za chwilę będzie nam zbyt ciepło. Gruby ubiór, wbrew temu co można zobaczyć w niektórych filmach, nie pomaga w szybszym zrzuceniu wagi podczas treningu.
Różnorodność i ilość sprzętu dla biegaczy jest już tak duża, że powstają sklepy przeznaczone wyłącznie dla uprawiających ten sport. Wśród mniej lub bardziej przydatnych gadżetów znajdziemy m.in. okulary (dobrze trzymające się głowy, zwykle w wymiennymi szkłami na różną pogodę lub porę dnia), pasy z bidonami (przydatne, kiedy biegamy w upale lub więcej niż 10 km) czy pulsometry. Te ostatnie to urządzenia, najczęściej w formie zegarków, z wbudowanym odbiornikiem GPS i monitorem tętna, współpracujące z domowymi komputerami. Profesjonalistom pozwalają mierzyć wszystkie parametry biegu (czas, trasa, dystans, prędkość, tempo, wysokość nad poziomem morza itp., szacunkową liczbę spalonych kalorii) i kondycję organizmu (tętno) i odpowiednio planować trening. Dla amatorów są świetnym motywatorem. Pozwalają śledzić postępy, bić kolejne rekordy i chwalić się nimi w serwisach społecznościowych. Zakup pulsometru to wydatek od kilkuset do ponad tysiąca złotych, jednak posiadając smartfona możemy zastąpić pulsometr jedną z wielu darmowych aplikacji, dających podobne możliwości.
Do biegu
W polskich lasach miejsc, w których można biegać są tysiące. Najlepiej nadają się do tego ścieżki dydaktyczne i szlaki turystyczne. Samych ścieżek dydaktycznych, czyli szklaków poprowadzonych wzdłuż najciekawszych obiektów przyrodniczych czy miejsc historycznych, oznakowanych tablicami informacyjnymi, jest w lasach blisko 500. Oprócz tego leśnicy wyznaczyli ponad 22 tys. km pieszych szlaków. To dystans odpowiadający ponad 520 maratonom.
W polskich lasach miejsc, w których można biegać są tysiące. Najlepiej nadają się do tego ścieżki dydaktyczne i szlaki turystyczne
W lasach powstają też pierwsze trasy przeznaczone specjalnie dla biegaczy. Na przykład, leśnicy z Kalisza Pomorskiego wytyczyli w Cybowie ścieżkę z oznaczeniami pokonanego dystansu co 100 metrów. Zaczyna się ona i kończy na obrzeżach miejscowego stadionu i liczy 2600 metrów.
Tras do biegania jest w lasach tyle, że z większości miejsc w Polsce dojedziemy do nich samochodem w pół godziny. Zwykle w pobliżu znajdziemy leśny parking oraz miejsca biwakowe lub wiaty turystyczne, gdzie można odpocząć. Najbliższą ścieżkę czy szlak najłatwiej znajdziemy w Leśnym Przewodniku Turystycznym Czaswlas.pl (więcej o nim na str. XX). Wszelkich informacji udzielą także pracownicy nadleśnictw, do których telefony możemy znaleźć na stronach internetowych regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych.
Inną formą promocji biegania po lasach jest udział leśników w organizowaniu zawodów. Takich imprez jest w kraju kilkadziesiąt: od lokalnych biegów na krótkich, kilkukilometrowych dystansach do maratonów, ściągających nawet zawodników z zagranicy.
Na start
Podczas pierwszych treningów powinniśmy pamiętać, że to jeszcze nie wyścig. Szybki, ale krótki bieg nic nam nie da. Prędzej nabawimy się kontuzji i zniechęcimy do biegania, niż poprawimy kondycję czy zrzucimy wagę (organizm zaczyna spalać tłuszcz najwcześniej po 30 minutach biegu). Lepiej zacząć od kilkuminutowego marszu, przejść do marszobiegu, a dopiero później do – wciąż bardzo wolnego – biegu. Po kilku takich treningach większość z nas będzie w stanie biegać przez około pół godziny bez zatrzymywania się. Parę tygodni później można spróbować swoich sił w pierwszych zawodach. Nie bójmy się porażki. Najlepsi biegacze dobiegają wprawdzie do mety biegu na 5 km w około 15 minut, jednak limit na ukończenie takich zawodów to zwykle 60 minut. W godzinę te 5 km można pokonać spacerem.
Start w zawodach świetnie motywuje do dalszego biegania: osiągania coraz lepszych czasów i przemierzania coraz dłuższych dystansów. Jak to robić – powiedzą nam poradniki, które bez problemu znajdziemy w Internecie czy księgarniach. Warto do nich zajrzeć, by nasze bieganie stało się stylem życia a nie tylko chwilową mogą. Nestor biegaczy Henryk Braun, powtarzał „kto biega całe życie, ten się czuje znakomicie". 8 milionów Polaków już mu uwierzyło.
Asset Publisher
FAKTY I MITY O SOWACH
FAKTY I MITY O SOWACH
Z sowami związanych jest wiele mitów, legend i zabobonów. Niektóre z nich są śmieszne, niektóre przerażające. Grupie tej wciąż przypisuje się wiele cech i zdolności, z jednej strony zakorzenionych głęboko w stereotypach, z drugiej będących przejawem obecnej popkultury. W ramach naszego cyklu o sowach przypomnijmy najważniejsze z nich.
Czy sowa widzi w absolutnych ciemnościach?
MIT. Nawet sowy w całkowitej ciemności nic nie widzą. Mimo tego, że puszczyk posiada 56 tysięcy światłoczułych pręcików ma milimetr kwadratowy, dzięki czemu doskonale widzi w nocy, to przy egipskich ciemnościach nie poluje. Potrafi to wyłącznie płomykówka, gdyż przy polowaniu posługuje się wyłącznie zmysłem słuchu, podobnie jak nietoperze echolokacją. Co ciekawe naukowcy donoszą, że płomykówka ma lepszy wzrok od człowieka o blisko 35 razy i 10 razy czulszy słuch od ludzkiego ucha;
Czy wszystkie sowy polują w nocy?
MIT. Tylko 69% gatunków sów na świecie prowadzi wyłącznie nocny tryb życia. 22% to gatunki częściowo aktywne w dzień i o zmierzchu a 3% wyłącznie w dzień (np. sóweczka);
Czy kolor oczu ma związek z porą aktywności?
FAKT. Gatunki polujące w nocy mają zazwyczaj ciemne tęczówki, np. puszczyk i płomykówka. Potrafią one polować przy znikomym świetle, które ludzkie oko postrzega jak absolutne ciemności. Gatunki dzienne natomiast większą uwagę przywiązują do wzroku. Typowym wzrokowcem jest sóweczka, o czym świadczy brak wyraźnej szlary i słomkowożółty kolor tęczówek. W nocy widzi ona gorzej od człowieka. Gatunkami polującymi za dnia jest również widzący w dzień lepiej od człowieka puchacz (pomarańczowe tęczówki) oraz uszatka błotna (żółte tęczówki);
"Sowozaur", czyli czy żyły kiedyś sowy giganty?
FAKT. Najstarsze szczątki sowy datowane są na 56-65 milionów lat. Dla porównania najstarsze szczątki przodka wszystkich ptaków ocenia się na 225 milionów lat! Przy takim porównaniu można zatem stwierdzić, że „pra-sowa” jest stosunkowo młoda. Pierwszymi sowami ze znanego nam obecnie rzędu Strigiformes były datowane na epokę mioceńską (23-5 mln lat temu) Strix brevis z Północnej Ameryki oraz Bubo poirrieri z Francji. Szokującym odkryciem były sowy olbrzymy, mierzące blisko metr wysokości i dwa razy cięższe od współcześnie znanych nam puchaczy. Nazywały się Ornimegalonyx i żyły w epoce Plejstocenu (10 do 30 tyś lat temu) w obszarze Morza Karaibskiego i Śródziemnomorskiego. Gdyby przetrwały do dzisiejszych czasów, każdy z nas zastanowiłby się z pewnością dwa razy czy wybrać się w nocy do lasu. Większość gatunków charakterystycznych dla naszego europejskiego obszaru jak puszczyki, włochatki czy puchacze datuje się na epokę środkowego plejstocenu;
Co ma wspólnego sowi wzrok z kinem 3D? Dlaczego płomykówka widzi 35 razy lepiej od człowieka? Co to są fałszywe uszy i do czego służą? Oraz co ma wspólnego puszczyk z demoniczną strzygą. Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w zimowym cyklu o sowach w "Wierzę w leśne zwierzę".
Czy sowy i nietoperze coś łączy?
FAKT. Oprócz nocnego trybu życia wydawałoby się, że nic. Ale…pomimo, iż powszechnie uważa się, że sowy nie posługują się zmysłem echolokacji (wykorzystywanym przez nietoperze), to u północnoamerykańskich płomykówek i spokrewnionych z nimi gatunków odkryto emisję metalicznych brzęczących dźwięków („kliknięć”), wydawanych podczas lotu, sugerujących możliwe wykorzystanie tej zdolności w orientacji w przestrzeni;
Czy sowa jest spokrewniona z kotem?
MIT. Może to się wydać nieco dziwne ale bardzo wiele osób na całym świecie widzi związek między kotem a sową, a to wszystko za sprawą dziwnych min, które jak dobrze wiemy sowy potrafią stroić. Nie jest to tylko zjawisko czysto teoretyczne, gdyż w kilku krajach przekłada się ono na lokalne nazwy gatunków. We Finlandii słówko „kissapöllö”, czyli „sowokot”, oznacza sowę w pojęciu ogólnym. Ale może odnosić się również do poszczególnych gatunków, zwłaszcza puszczyka zwyczajnego. Podobne skojarzenia dotyczą Kostaryki, gdzie synonimem sowy jest słówko „cara de gato”, oznaczające „twarz kota”. W Meksyku lokalne nazwy sów również związane są z wyglądem, choć częściej jednak nawiązują do dziwacznych odgłosów. Najbardziej popularnym określeniem jest „tecolote”, czyli „ptak ze skały” lub „kamienny ptak” (teco – skała, lote – ptak). Poza ogólną aparycją sowy posiadają wokół dzioba włosy (pióra) czuciowe, które przypominają szczeciniastą strukturą wąsy kota i pełnią taką samą funkcje. Ponadto oczy wszystkich sów są blisko 2,2 razy większe od oczu ptaków o podobnych rozmiarach, w dodatku skierowane są w przód, w czym mogą przypominać oczy kota;
Czy sowy jedzą ryby?
FAKT. Światowa sowia dieta przedstawia się następująco. Spośród 249 gatunków sów na świecie, 52% jest owadożernych, 34% jest mięsożernych i 3% rybożernych. Jednym z nielicznych rybożerców jest puchacz japoński, drugi co do wielkości gatunek sowy na świecie. Większość małych sów jak pójdźki, sóweczki są owadożerne. Dieta pozostałych 11% jest nadal niepoznana;
Czy sowy żyją w grupach?
FAKT. Sowy mogą tworzyć kolonie. Pomimo, iż w sezonie lęgowym są typowo terytorialnymi drapieżnikami to poza sezonem mogą łączyć się w duże grupy i wspólnie koczować. Takie zachowanie jest często spotykane u uszatek, które w liczbie kilkudziesięciu osobników są w stanie obsiąść jedno drzewo zimową porą.
Czy sowa może zabić świstaka?
FAKT. Najsilniejsze szpony i dziób ze wszystkich sów na świecie posiada puchacz, którym potrafi zabić ssaki średniej wielkości jak lisy czy świstaki;
Czy sowa potrafi zaatakować człowieka?
FAKT. Sowy bronią swoich lęgów. W sytuacjach zagrożenia mogą nawet zaatakować napastnika wielokrotnie większego od nich. Śmiertelne szpony są groźne również dla człowieka. Puszczyk uralski i mszarny nie zawahają się w obronie młodych. Znane są przypadki okaleczenia oczu, gdyż ptaki atakują człowieka z góry za cel biorąc głowę. Dlatego przy kontroli gniazd tych dwóch gatunków zaleca się włożenie kasku;
Czy sowy mają uczucia?
MIT. Choć ciekawym zjawiskiem behawioralnym jest muskanie. W Internecie często można znaleźć zdjęcia, na których sowy się przytulają, z "uczuciem" dziobią i stroją różne miny. W istocie zjawisko iskania, muskania piór jest powszechne i umacnia więź między partnerami czy rodzeństwem, choć nie ma oczywiście nic wspólnego ze znanymi nam uczuciami wyższymi. W przypadku puszczyka mszarnego oceniono, że takie pieszczoty wpływają na obniżenie poziomu agresji pomiędzy poszczególnymi osobnikami i pomagają w utrzymaniu relacji partnerskiej. Muskanie często wyzwala pierwsza samica, dziobiąc samca wokół twarzy i z tyłu głowy. Podczas muskania partnerzy wydają z siebie dźwięki zadowolenia i przyjemności;
Czy sowy widzą kolory?
FAKT. Zdolne do rozróżniana kolorów są tylko sowy dzienne, jak pójdźka, która postrzega barwę żółtą, zieloną i niebieską ale ma już kłopot z czerwoną i ciemnoszarą. Badania na dziennych sóweczkach z kolei potwierdziły, że są w stanie rejestrować nawet światło bliskie ultrafioletu i wykorzystywać je do śledzenia ofiar po śladach uryny i kału. Sowy o aktywności nocnej kolorów nie rozróżniają – nocą wszystko wydaje się szare i czarne, więc to zbędna umiejętność;
Czy sowy śpiewają?
MIT. W przeciwieństwie do innych gatunków ptaków sowy nie otwierają dziobów w widoczny sposób, by wydobywać dźwięki. U większości sów pieśń składa się z dwóch sylab, dłuższej i następującej po niej krótszej, a generowanie dźwięku odbywa się w krtani. Inaczej niż u ptaków śpiewających, które mają specyficzną budowę krtani;
Czy sowy są długowieczne?
FAKT. Sowy to ptaki długowieczne. Najdłużej żyjącą sową na świecie był puchacz, który przeżył w niewoli ponad 50 lat. Jednak należy mieć na uwadze, że sowy w niewoli żyją o wiele dłużej niż w naturalnych warunkach. Badania przeprowadzone w naturalnym środowisku po złapaniu i oznakowaniu ptaków wykazały, iż długowiecznością bliską 30 lat mogą poszczycić się płomykówki, uszatki i oczywiście puchacze. 20 lat dożywały puszczyki, puszczyki uralskie, uszatki błotne, 15 lat pójdźki, puszczyki mszarne, włochatki, a najmniej gatunki najmniejsze jak sóweczka i kaktusówka po 4-6 lat;
Czy sowa i pingwin mają coś wspólnego?
FAKT. Otóż pisklęta tych dwóch na pozór różnych rzędów mają jedną cechę wspólną. Wytwarzają szaty pośrednie, składające się z piór młodocianych, jeszcze nie wybarwionych jak dorosłe ale już nie będących typowymi dla piskląt. Nazywamy je mezoptilami. Takie pióra mogą utrzymywać się nawet kilka lat a ponieważ w niektórych przypadkach, jak u środkowoamerykańskiego Pulsatrix perspicillata wyglądają jakby były całkowicie wykształcone, mogą przywodzić na myśl przez swoje inne wybarwienie zupełnie odrębny gatunek. I takie pomyłki naprawdę miały miejsce;
Czy sowa Harrego Pottera miała albinizm?
MIT. Hedwiga to chyba najsłynniejsza sowa w dziejach kinematografii. To sowa śnieżna i nie ma nic wspólnego z albinizmem, który niezwykle rzadko występuje u sów. Sowa śnieżna jest naturalnie biała. Z kolei mutacja polegająca na częściowym pozbawieniu pigmentu (melanizm, pochodzący od barwnika melaniny) jest dość często obserwowana. Stopniowa utrata barw może następować nawet do całkowitego wybielenia upierzenia. Do tej pory zaobserwowano na całym świecie takie przypadki u siedemnastu gatunków, głównie u puszczyków ale także u sóweczek i płomykówek. Zazwyczaj wzbudzają one wiele sensacji. Najbardziej znaną „białą” sową, której losy śledziły media była samica puszczyka mszarnego, „Linda”. Finowie obserwowali ją niemal przez dekadę, od 1994 roku do 2003 roku. Linda, mimo nietypowego upierzenia wychowywała normalnie ubarwione potomstwo;
Czy sowy posiadają spiżarnie?
FAKT. W okresie obfitości pokarmu wiele gatunków jak włochatka czy sóweczka potrafi zgromadzić w swojej kryjówce nawet do kilkudziesięciu ofiar. Na zimową spiżarnie wybiera zazwyczaj naturalną dziuple bądź budkę lęgową. W sezonie lęgowym zapasy mogą być składowane pod gołym niebem, w wypróchniałych pniakach czy w gęstych gałęziach;
Czy tylko sowy patrzą w przód?
FAKT. W czym przypominają ludzkie spojrzenie. Dzięki nakładaniu się obrazu z lewego i prawego oka sowy widzą przestrzennie w zakresie 60-70 stopni. Widzenie stereoskopowe puszczyka jest trochę mniejsze i ogranicza się do 48 stopni;
Czy sowa jest synonimem mądrości?
FAKT. Sowy od zamierzchłych czasów postrzegano jako symbol mądrości i inteligencji. Było to spowodowane poniekąd ich cechami zachowania jak i nadzwyczajnymi zdolnościami, dalekowzrocznością, widzeniem w nocy. Te pozytywne cechy przypisywano zwłaszcza w krajach Europejskich. Jednak nie wszędzie tak było. Choć trudno to wytłumaczyć w niektórych krajach sowa jest synonimem głupoty. W Finlandii słowo „PÖLLÖ” oznacza zarówno osobę bez wykształcenia, ignoranta jak i sowę. Starożytni Rzymianie również wierzyli, że sowy są na tyle głupie, że bez opamiętania obracają swoimi głowami dookoła, aż same siebie zaduszą. W Indiach sowy są synonimem zarówno głupoty jak i nadętości. „Ullu ki tarah” oznacza zgrywanie głupca a „Ullu banana” zrobienie z kogoś głupca. Ullu oznacza oczywiście sowę, a banana mimo nasuwających się oczywistych skojarzeń, nie ma nic wspólnego z bananami;
Czy sowa upoluje sowę?
FAKT. Sowy są drapieżnikami, polują zatem i na siebie nawzajem. Agresja międzygatunkowa jest zjawiskiem powszechnym wśród wszystkich sów. Gatunki większe o większym spektrum pokarmowym atakują mniejsze. Wyliczono nawet wskaźnik agresji, którego wartość określono od -1 do +1. Pierwsze trzy miejsca pod względem agresji wobec innych gatunków zajęły puchacz, puszczyk uralski i puszczyk. To gatunki wybitnie terytorialne, osiadłe, których dieta jest bardzo zróżnicowana. Obliczono, że w przypadku puchacza sowia dieta połączona z innymi ptakami drapieżnymi może sięgać nawet 5%. Mniej agresji przejawiają gatunki koczujące jak sowa śnieżna, jarzębata czy puszczyk mszarny. Ich współczynnik waha się w granicach +0,3 do 0,1 a w przypadku sowy śnieżnej równy jest 0. Współczynnik -1 typowy jest dla najmniejszych przedstawicieli – sóweczki, pójdźki, syczka;
Czy sowy leczyły ludzi?
MIT. Aczkolwiek przez wiele wieków niemalże na całym świecie w przekonaniach ludowych wierzono, że sowy są lekarstwem na różne choroby. Przechowywano i przekazywano z pokolenia na pokolenie tajemne, tradycyjne receptury oparte na poszczególnych częściach sowiej anatomii. Co więcej, wierzono, że osoba posilająca się takim mięsem nie tylko wzmacnia swój organizm w sensie fizycznym ale przejmuje nadzwyczajne zdolności zjadanej istoty, takie jak nocne widzenie czy sowią mądrość;
Czy większość sów żyje w lasach?
FAKT. Większość sów to stworzenia leśne i z lasem blisko związane. Jak się zapewnie domyślacie największą bioróżnorodnością charakteryzują się lasy tropikalne. To właśnie w tych rejonach naszej Planety, w dziewiczych puszczach Indonezji, Ameryki Środkowej i Południowej żyje ¾ gatunków sów. Tak więc 76% gatunków sów na świecie związanych jest z lasami. Tylko ⅕ wszystkich sów żyje na otwartych przestrzeniach z niewielkimi zadrzewieniami a 20% przystosowało się do obecności człowieka w swoim środowisku. Na palcach jednej ręki możemy policzyć gatunki gniazdujące na obszarach pozbawionych drzew. Są to sowa śnieżna, północno amerykańska pustynna kaktusówka oraz gatunki gniazdujące na łąkach jak płomykówka ziemna z Afryki, pójdźka ziemna z Ameryki Północnej czy uszatka błotna;
Czy w Polsce występuje 10 gatunków sów?
FAKT. W Polsce stwierdzono 10 gatunków lęgowych sów (sóweczka, pójdźka, włochatka, uszatka, płomykówka, puszczyk, uszatka błotna, puszczyk uralski, puszczyk mszarny, puchacz). Kolejne trzy nie są lęgowe i widuje się je na trasach przelotów i zimowego koczowania (syczek, sowa śnieżna, sowa jarzębata). Z kolei na świecie sklasyfikowano 249 gatunków sów.