Zimowit jesienny
Zimowit jesienny
Każda pora roku ma swoje kwiaty
My w Turku mamy swoje ”Szadowskie Góry”, ”Karpaty” (nazwy uroczysk w leśnictwie Zdrojki) stąd i jego obecność. Flora leśnictwa, w którym pracuję jest bardzo bogata i ciekawa. Przez wiele lat występował na ”Górze Grebera” (lokalna nazwa wzniesienia) dziewięćsił bezłodygowy - niestety już go nie spotykam.
Wracając do rośliny, która zwiastuje jesień - kwiaty pojawiają się w pierwszej dekadzie września (witają zimę) są liliowo – różowe, rzadko białe, zapylane przez owady. Trwałą częścią rośliny jest podziemna bulwa. Owocem trójkomorowa zalążnia, która rozwija się pod ziemią i dopiero wiosną, razem z liśćmi, wyrasta ponad ziemię, zawiera ciemnobrunatne, kuliste, delikatnie pomarszczone nasionka. Roślina jest światłolubna ale znosi okresowe zacienienie, lubi widne lasy mieszane, rzadkie zarośla.
Cała roślina jest silnie trująca dla ludzi, bydła i koni. Zwierzęta instynktownie omijają, zarówno świeżą jak i suszoną - w sianie. Ciekawostką jest, że kolchicyna zawarta w roślinie nie szkodzi kozom i owcom, ich mleko po takiej karmie zawiera w sobie ten alkaloid.
Przypomniało mi się, że gdy trzy lata temu z grupą przyjaciół płynęliśmy Dniestrem na Ukrainie, ze zdumieniem obserwowaliśmy na brzegach rzeki kozy posilające się bieluniem dziędzierzawą – rośliną również trującą i halucynogenną. Widocznie te zwierzęta to chodzące przetwórnie farmaceutyczne.
Roślina ma szerokie zastosowanie w medycynie. Preparaty z niej otrzymywane są pomocne w atakach dny moczanowej, leczeniu nowotworów, epilepsji. Należy je stosować tylko pod kontrolą lekarza!
Nie podaję lokalizacji, jeżeli spotkamy tę roślinę podczas spacerów w lesie, podziwiajmy piękno kwiatów pamiętając, że jest silnie trująca.
Tadeusz Rosiak – leśniczy leśnictwa Zdrojki